Wywiad z zatrzymanym mężczyzną w Opolu. “Dzisiaj byłem ja, następnego dnia będzie ktoś kolejny”.

27 grudnia 2021r. w Opolu odbył się protest “przeciwko działaniom policji”. Na proteście pojawił się mężczyzna, którego zatrzymanie obiło się dużym echem. Opowiedział jak z jego strony wyglądało całe wydarzenie, które miało miejsce w jednej z opolskich galerii handlowych.

O interwencji podjętej w stosunku do Łukasza zrobiło się głośno. Do sieci trafiły nagrania, na których było widać działania policji krytycznie ocenione przez sporą część internautów.

Mężczyzna przebywał na terenie Centrum Handlowego Karolinka w Opolu. Nie miał zasłoniętych ust i nosa co było powodem podjęcia interwencji. Cała sytuacja potoczyła się tak, że trafił do szpitala, a następnie na tzw. “dołek”. Na drugi dzień był już na wolności ale z postawionymi zarzutami. Na długo może zmagać się ze skutkami zdrowotnymi.

Jedno z nagrań, które przedstawia urywek interwencji:

Wypowiedź 31letniego Łukasza podczas protestu:

“Dzień dobry! Jestem osobą poszkodowaną tego całego zajścia w galerii handlowej w Karolince.

Wiele osób zarzuca mi, że to ja zaczepiłem tych policjantów, byłem agresywny czy uderzyłem któregoś z nich- nic takiego nie miało miejsca. Mam nadzieje, że te nagrania, które zostaną zabezpieczone w tej galerii tak samo to potwierdzą.

Nie chciałbym aby kogoś innego z państwa to spotkało. Ja się wyleczę, mam aktualnie rękę w szynie gipsowej i nogę. Tomografii głowy nie chciano mi zrobić na sor-ach w Opolu, odmówiono mi tego.

Powodem legitymowania była standardowo maseczka- której nie miałem. Policjanci podeszli do mnie od tyłu, siedziałem po prostu na kanapach, wstałem, podeszli z tyłu, nie wylegitymowali się oczywiście. Poprosiłem ich o podstawę prawną i faktyczną. Bo jeśli chcieli ode mnie respektować prawo, którego tak naprawdę nie ma, poprosiłem ich, żeby się wylegitymowali, nie zrobili tego. A ten policjant, który najbardziej był agresywny, który po prostu chciał się wyżyć, pokazać swoja wyższość. W ogóle nawet nie odzywał się przy tej kontroli, którą chcieli Ci policjanci po prostu wywołać.

(…)Poprosiłem ich, powiedziałem że jest mi słabo, że chce usiąść. Odwróciłem się chciałem dojść do tej kanapy. Złapano mnie w trójkę, z tego co pamiętam jeden złapał mnie za prawą rękę, drugi za lewą, a trzeci mnie dusił.

(…)Prosiłem, żeby mnie puścił, w momencie kiedy wdział, że już słabnę, że po prostu mdleję odpuścił ten ucisk. Powiedziałem, żeby nie robić scen, że porozmawiajmy normalnie jak ludzie, chciałem po prostu, żeby się wylegitymowali tak jak to wygląda w cywilizowanym kraju. Nie chciałem nic więcej tak naprawdę.

Powiedziałem, że dla mnie najważniejsza jest Konstytucja. Przedstawiono mi paragraf 116. Powiedział mi to jeden policjant. Kiedy powiedziałem, że on tak naprawdę nie ma mocy prawnej. Kolejny policjant dodał do tego paragraf 1a.

Toczyła się przepychanka słowna i to dość zacięta. Ja mówiłem dość głośno, bo wiedziałem że jeśli ludzie nie będą tego słyszeć, będzie to zamiecione pod dywan. Policjantom nie zbyt pasowało, że byłem głośny. No i ta wymiana tych zdań trwała przez jakiś czas. Po czym po prostu zrobiło mi się słabo. Cofnąłem się do tej kanapy i zostałem zaatakowany tak jak zostałem. Próbowano mnie położyć na ziemię, kopnięto mnie dwa czy trzy razy w prawą nogę i zrobił to ten sam policjant i potem przewróciliśmy się z tego co pamiętam.

Przewróciliśmy się chyba wszyscy i tak ta szamotanina na tej ziemi trwała koło 20- 30 minut. Nie wiem, państwo pewnie oglądali te filmy, więc będziecie dokładnie to wiedzieć. Na ziemi kiedy leżałem założono mi na prawą rękę kajdankę, ściśnięto mi ją po prostu maksymalnie i szarpano prawą rękę. Lewą miałem pod sobą przez pewien czas, ci policjanci na mnie leżeli.

(…) Chcieli mi spiąć te dwie kajdanki, no ale jeśli po prostu siedzieli na mnie w trzech nie było możliwości tego zrobić. (…) Dalej cały czas szamotanina. Z tyłu po głowie dostałem dwa razy pięścią to co pamiętam. (…) Potem podduszano mnie kolanem jak już byłem na tej ziemi. No i w pewnym momencie ten sam policjant wyciągnął gaz. Najpierw psikał mnie gazem po twarzy z tego co pamiętam. Gaz po chwili zaczął działać, nie od razu. Potem dostałem centralnie tym gazem do ust. W momencie kiedy przełknąłem ślinę po prostu zacząłem się dusić, zemdlałem. Z tego co słyszałem zemdlałem dwa razy.

Ja po tym gazie po prostu już nie pamiętam. Robiłem po tej ziemi (…) po prostu próbowałem uciec. Prosiłem tych policjantów o powietrze. Bo to było naturalne, nie miałem po prostu tlenu. Policjant tak jak na filmie dalej widać, podniósł mnie do góry, załapał mnie za głowę, wykręcił mi ją. Dalej obracano mnie w kierunku ziemi, dalej szurano mnie po niej tak naprawdę. Wydaje mi się, że nawet jeśli ci policjanci chcieliby mnie pojmać, jedną osobę skuć dobrze i doprowadzić nie jest to problemem.

(…)Później zabrało mnie pogotowie, na miejscu tego całego zdarzenia był jakiś ratownik medyczny, który mi pomógł. Policjanci nie wiem czy nie potrafili przeprowadzić pierwszej pomocy- być może. (…) Zrobiła to to osoba postronna. Zabrało mnie pogotowie, nie wiem kto zadzwonił.

(…)Przewieziono mnie na Katowicką, tam oczekiwałem. Na sor opatrzono mi rękę. Nie zrobiono mi badań po pobiciu, chociaż mam na całym ciele siniaki. I tak jak widać noga i ta ręka w gipsie. (…) Opatrzono mi tą rękę, nie zbadano mnie, nie zrobiono mi tomografii głowy. Nogę tak naprawdę stwierdzono mi uszkodzoną drugiego dnia. Ponieważ pierwszego nie stwierdzono, że cokolwiek mi z nią było.

Ten policjant również pojechał na ten sam sor. W momencie kiedy ja oczekiwałem na swoją kolejkę wyszedł już, kuśtykał doszedł do końca korytarza, obrócił się i bezczelnie patrząc mi w twarz, śmiejąc się podniósł ręce do góry, pokazywał mi okejki.

(…)Trafiłem na komendę po jakiś dwóch godzinach. Na komendzie chciano mnie osadzić na 24 lub 48 godzin. Zostałem na niej 24. Nie wystawiono policji skierowania. Lekarz nie wystawił im skierowania do możliwości osadzenia mnie na tym tzw. dołku. Wystawił mi tylko lekarz w mojej adnotacji i w mojej karcie. Policja nie miała takiego zaświadczenia fizycznie. Zabrano je ode mnie. Na tej karcie było też wpisane, że musze otrzymać niezwłocznie leki. Leków nie dostałem. Policjanci po prostu dogadali się ze służbą, która mnie osadzała. Nie chciano mnie osadzić, że mają Ci policjanci po prostu skoczyć po te leki. Przynieść, bo jak zobaczą fizycznie, że są na komendzie wtedy mnie osadzą. Tak też się stało. Leków nie otrzymałem. Wyszedłem z komendy, nie pamiętam, bo nie miałem telefonu, godzina 12-13 mi się wydaje. Te tabletki zostały tam. Rano jak wychodziłem to po prostu się mnie spytano czy chce ją zażyć. Więc zażyłem. Poprosiłem policjantów przed wyjściem o pomoc medyczną, żeby mnie przewieziono z powrotem na sor. Bądź aby mógł mnie opatrzyć jakiś lekarz. Dostałem silne leki przeciwbólowe. Następnego dnia nie mogłem chodzić na nogę. Nikt mi takiej pomocy nie udzielił. Później przyjechała rodzina zabrano mnie z powrotem na ten sam sor. Lekarz niechętnie obejrzał mi te nogę.

(…)Zrobiono mi USG nogi, stwierdzono mi uszkodzenie kości strzałkowej bodajże i stawu. Zrobiono to dopiero drugiego dnia, założono mi drugiego dnia ten gips. (…) wróciliśmy do domu. W nocy próbując pójść do toalety, poszedłem, upadłem. Wróciliśmy więc następnego dnia na ten sam sor prosząc o rezonans głowy, żeby prześwietlić, ponieważ mam z tyłu obrażenia głowy. Na tym sorze pani, która nas przyjmowała, bezpośrednie skierowanie nam wystawiła, że nie mamy czekać i pójść po prostu do tego lekarza. Weszliśmy zobaczyło nas tam wiele osób, znali mnie już, bo byłem tam dwa razy. Weszli po prostu do jednego pokoju, rozmawiali na mój temat, bo to słychać przez drzwi. Po około 2 minutach dostałem wycofanie skierowania. Zrobiła to pielęgniarka. Stwierdzono, że nie jest mi rezonans w ogóle potrzebny, i że co ja tutaj robię. Padły słowa, przecież pana wszyscy znają i co tu chce pan ugrać. Tak się zakończyła ta historia. Nie chcieli mi lekarze na sorze wystawić zwolnienia lekarskiego.

(…)Nie chce robić z siebie ofiary- nie chodzi o to. Ja wydobrzeje. Ale Mam nadzieję, że będzie to przykładem dla osób, które ślepo patrzą w ten system i mam nadzieję, że niektórym da to do myślenia.

(…)Wydaje mi się, że trzy osoby wyszkolone w policji, gdy jest nawet osoba agresywna, nie byłem agresywny po prostu prosiłem o przedstawienie interwencji w sposób taki, w który ona ma wyglądać prawnie.

(…)Nie mam żalu, po prostu będę przykładem dla innych osób. (…) niech pokażą jaja jeśli są facetami. Mają też żony, rodziny. Niech po prostu przeproszą, nie musza robić tego oficjalnie, bo ja nie szukam rozgłosu (…) I zastanowią się nad swoim zachowaniem, kolejny raz kiedy zrobią to komu innemu. Bo dzisiaj byłem ja, następnego dnia będzie ktoś kolejny.

(…)Wiadomo, że jest to ich praca, wiadomo, że mają górę nad sobą, ale nie w ten sposób. Nie w ten sposób w demokratycznym kraju. Bo nie wyobrażam sobie mając dzieci, jak nasze dzieci będą w tym kraju za kilka lat żyć. Jeżeli teraz ludzie nie mają nic do powiedzenia.

Całość wypowiedzi można zobaczyć tutaj:

Policja opolska 23 grudnia 2021r. umieściła stanowisko w tej sprawie:

“NIE MIAŁ MASECZKI – BYŁ AGRESYWNY I KOPAŁ POLICJANTÓW

Zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjantów usłyszał 31-latek. Mężczyzna nie stosował się do obowiązku zasłaniania ust i nosa w jednej z galerii handlowych w Opolu. W trakcie policyjnej interwencji był agresywny i szarpał się z funkcjonariuszami. Kilkukrotnie też kopnął jednego z policjantów. Mężczyzna został zatrzymany. Teraz jego sprawą zajmie się prokuratura oraz sąd. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.

W środę, 22 grudnia, na terenie jednej z galerii handlowych w Opolu, policjanci sprawdzali przestrzeganie obowiązujących obostrzeń. W pewnym momencie ich uwagę zwrócił mężczyzna, który nie stosował się do obowiązku zasłaniania ust i nosa maseczką. W trakcie legitymowania nie chciał podać swoich danych i zaczął zachowywać się agresywnie wobec policjantów. Po chwili próbował odejść z miejsca interwencji.

W tej sytuacji policjanci postanowili zatrzymać mężczyznę, który zaczął się z nimi szarpać. W pewnym momencie kopnął on parokrotnie jednego z policjantów. Funkcjonariusze użyli wobec niego środki przymusu bezpośredniego. Agresywny mężczyzna został zatrzymany. Okazał się nim 31-latek, zamieszkały na co dzień w Niemczech.

Podejrzewany został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Został również przebadany przez lekarza. Zebrany w tej sprawie materiał pozwolił na przedstawienie 31-latkowi zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej policjantów. Do sprawy przesłuchano również kilku świadków, którzy potwierdzili relacje policjantów. Teraz 31-latkowi grozi kara do 3 lat więzienia.

Z kolei towarzysząca mu partnerka również nie miała założonej maseczki. Odmówiła ona przyjęcia mandatu i wobec niej policjanci skierują wniosek o ukaranie do sądu.

Cała ta interwencja mogła przebiec w zdecydowanie inny sposób. Ta sytuacja pokazuje z jaką agresją spotykają się niejednokrotnie policjanci, którzy w samym tylko Opolu każdego dnia podejmują ponad kilkadziesiąt interwencji. A my przypominamy, że czas pouczeń już dawno minął. Nie ma taryfy ulgowej dla osób, które w sposób lekceważący podchodzą do obowiązujących obostrzeń. Niestosowanie się do nich jest wykroczeniem, opisanym w artykule 116 par. 1a kodeksu wykroczeń.

Musimy pamiętać o zbiorowej odpowiedzialności – tu przecież chodzi o życie i zdrowie każdego z nas!”

Częściowa analiza prawna, zawarta w pismach przygotowanych przez radcę prawnego Katarzynę Tarnawę- Gwóźdź (pisma znajdziecie w zakładce “prawo”):

Obowiązek zasłaniania ust i nosa nie pochodzi z ustawy a z rozporządzenia a zatem jest on nadal sprzeczny z treścią art. 31 ust 3 Konstytucji RP i nie może być stosowany, jako prawo powszechnie obowiązujące. „Obowiązek” ten nie istnieje.
W kwestii artykułu 116 KW podkreślić należy, iż brak jest podstaw prawnych do karania z niestosowania się do „obowiązku” zasłaniania ust i nosa osób zdrowych. Z treści zapisu art. 116 KW wynika, że: „kto, WIEDZĄC o tym, że:

  1. jest chory na gruźlicę, chorobę weneryczną lub inną chorobę zakaźną albo podejrzany o tę chorobę,
  2. styka się z chorym na chorobę określoną w punkcie 1 lub z podejrzanym o to, że jest chory na gruźlicę lub inną chorobę zakaźną,
  3. jest nosicielem zarazków choroby określonej w punkcie 1 lub podejrzanym o nosicielstwo, nie przestrzega nakazów lub zakazów zawartych w przepisach o zapobieganiu tym chorobom lub o ich zwalczaniu albo nie przestrzega wskazań lub zarządzeń leczniczych wydanych na podstawie tych przepisów przez organy służby zdrowia, podlega karze grzywny albo karze nagany.

Jeśli mowa o § 1a art. 116 KW, według którego: „Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany.”

Oznacza to, że karalność z art. 116 § 1 KW jest uzależniona od WIEDZY obwinionego, że jest osobą chorą w rozumieniu art. 2 ust 20 ustawy z dnia 05 grudnia 2008 o zapobieganiu (…), podejrzaną o zakażenie w rozumieniu art. 2 ust 21 w/w ustawy lub nosicielem wirusa.

A zatem policjant oceniający sytuację musiałby posiadać wgląd do dokumentacji medycznej na podstawie, jakiej mógłby, jedynie wiarygodnie stwierdzić, że osoba, która nie zasłania ust i nosa, z całą pewnością wie, że jest chora, podejrzana o zarażenie się lub że jest nosicielem wirusa. Podjęcie interwencji wobec osoby zdrowej lub takiej, która nie wie, czy spełnia którykolwiek z warunków z art. 116 § 1 KW, nie uzasadnia obwinienia jej o popełnienia wykroczenia wskazanego w tym przepisie z uwagi na brak takiej wiedzy przez policjanta, jaki interwencję prowadzi. Wynika z tego, iż brak jest podstaw prawnych do ukarania takiej osoby za nie zasłanianie ust i nosa.

Przepis § 1a co prawda sankcjonuje nieprzestrzeganie zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, jednakowoż zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Nadto, zgodnie z art. 8 ust. 1 Konstytucji RP Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.

Zatem jak wynika z powyższego na chwile obecną brak jest podstawy prawnej do ukarania obywatela, jaki nie stosuje się do wytycznych rządu, ponieważ jego zachowanie nie jest w tym zakresie niezgodne z prawem powszechnie obowiązującym.

Należy zwrócić uwagę, że restrykcje wprowadzone wobec obywateli na obszarze całego kraju, przypominają ograniczenia jakie mogą wystąpić podczas stanu nadzwyczajnego, a taki stan nie został przecież wprowadzony. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej zabrania ograniczenia, tak istotnych praw obywateli, za wyjątkiem opisanym w przepisach art. 228 Konstytucji. Tym samym wydane i ogłoszone rozporządzenia (niewątpliwie dodatkowo często zmieniane) nie mogą same w sobie ograniczać praw obywatelskich. Art. 52 Konstytucji stanowi m. in. o wolności poruszania się, która może być ograniczona tylko w drodze ustawy. Z kolei przepisy art. 31 Konstytucji stanowią, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej, a ograniczenia korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego.

Przepisy art. 228 Konstytucji stanowią, iż w sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny. Stan nadzwyczajny może być wprowadzony tylko na podstawie ustawy w drodze rozporządzenia, które podlega dodatkowemu podaniu do publicznej wiadomości.  Żaden z tych warunków nie został spełniony, aby móc ograniczać prawa obywateli w drodze rozporządzenia – jak we wniosku o ukaranie. Powyższe fakty świadczą o braku podstaw do skutecznego obwinienia za czyn z art. 116 § 1a k.w. jak również dowodzą instrumentalnego traktowania przepisów prawa.

W tym miejscu należy dodać, iż na chwile obecną nie jest potwierdzone żadnymi badaniami naukowym, iż zasłanianie ust i nosa jest skuteczną metodą w walce z COVID – 19 a tym samym zalecenia rządu w tym zakresie należy rozważyć pod kontem eksperymentu naukowego, na jaki zgodnie z art. 39 Konstytucji RP osoba w nim uczestnicząca musi wyrazić zgodę.

Zobacz również:

Portal Rebel24 działa dla Was i dzięki Wam!

Zachęcamy do dobrowolnego wsparcia:

https://pomagam.pl/8p7ayk

Udostępnij na:

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *